Nastała chwila dość doniosła,
co wyczuwacie zresztą sami –
mam tu wystąpić w roli posła,
który przychodzi z życzeniami !
Z tremy aż w brzuchu coś mi burczy
i aż mi więzną w krtani słowa,
lecz jestem poseł rymotwórczy
i wiem, że muszę coś zrymować !
A przyznać muszę tu dość skromnie –
wciąż trudniej grać mi rolę tuza,
no i – niestety – dziś już do mnie
coraz niechętniej puka Muza …
Tyle pretekstów wciąż się rodzi,
by im poświęcić jakiś wierszyk,
a człowiek przecież już nie młodzik,
horyzont doznań też się zmniejszył …
Tutaj dygresja mi sie wije,
której wyjawić dziś mi nie żal,
że czasem kiedy coś wypiję
to ten horyzont się rozszerza !
Horyzont wąski czy szeroki –
akurat dziś to mnie nie wzrusza,
gdy mam skierować życzeń kroki
prosto do serca Tadeusza !
Uwaga gości, widzę, krucha –
nie będę przeto nudził was tu,
bo każdy niby mnie tu słucha,
a chce się dorwać do toastu !
Więc szybko toast ten przybliżam,
serdecznych rymów łamiąc szereg –
NIECH ŻYJE DROGI SOLENIZANT,
SŁAWA PALESTRY ORAZ KIEREK !
Warszawa, październik 1992