Drogi Solenizancie!
Znów spotkały się szeregi
zwarte, chociaż nie olbrzymie,
żeby uczcić dzień kolegi
co Tadeusz ma na imię!
Jak co roku, Solenizant,
serca dar na stole kładzie,
bo – jak jego brzmi dewiza –
święto milsze jest w gromadzie!
Więc życzenia dziś składamy,
takie proste, jak umiemy –
nie jesteśmy kobietami
i dać więcej nie możemy…
Lecz, nim napełnimy brzuchy,
nim zamroczy wino głowy –
dosypiemy serc okruchy
do kielichów toastowych!
Gdy ten życzliwości dowód
Cię wietrzykiem wzruszeń owiał –
za rok pretekst daj nam znowu
do wypicia Twego zdrowia !
Warszawa, październik 1994 r.